Drukuj

Zmarł przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Hucie Katowice w 1980 roku, sygnatariusz Porozumienia Katowickiego. Miał 71 lat.

Przypominamy wywiad z Andrzejem Rozpłochowskim, jaki ukazał się we wrześniu 2013 roku w Przeglądzie Dąbrowskim.

Wolność wykuwa się każdego dnia

• Dlaczego o porozumieniu zawartym w Dąbrowie Górniczej, w Hucie Katowice mało kto pamięta?

Poprzez odwlekanie jego podpisania, władze PRL, jeszcze w roku 1980, skazały go na zapomnienie. Stało się tak ze względu na zbyt rewolucyjną treść i znaczenie tego porozumienia w ówczesnej rzeczywistości Polski. Bowiem to nie porozumienia w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu, które miały charakter lokalny, ale dopiero postulaty porozumienia zawartego w HK spowodowały, że porozumienie gdańskie i wszystkie pozostałe zaczęły obowiązywać na terenie całego kraju. Nasze porozumienie umożliwiło tworzenie jednej ogólnopolskiej nowej organizacji związkowej, zapewniło jej również prawną legalizację działania oraz zobowiązanie się władz do nie represjonowania osób angażujących się w nową działalność związkową. Kierownictwa zakładów pracy zostały zaś zobowiązane do zgody na zasadę oddelegowania ze stanowiska pracy dla nowych działaczy oraz do udostępniania nowemu ruchowi lokali, radiowęzłów, poligrafii itp. Dlatego skutecznie odwleczono zawarcie takiego porozumienia aż do 11 września 1980 roku, kiedy Polska i cały świat mówił już tylko o trzech wcześniej zawartych porozumieniach. Taka sytuacja ma swoje negatywne konsekwencje jeszcze dzisiaj.

Wyrazem tego jest też malutki pomnik porozumienia katowickiego, który jako ostatni stanął dopiero w roku 2010 i to nie gdzieś honorowo w mieście Dąbrowa Górnicza, ale skromnie tuż koło bramy wejściowej na terenie huty. Pewnie i dlatego obchody rocznicy tego porozumienia zwracają uwagę niewielu ludzi i są najmniej uroczyste. Z tego powodu boli mnie serce i czynię wszystko co mogę, aby sytuację tę odwrócić. Będę chciał to wszystko zmienić. Musi powstać jeszcze jeden pomnik tego porozumienia w centrum miasta, na miarę jego znaczenia i musi powstać stała oraz ciekawie urządzona muzealna izba pamięci. Wówczas obchody rocznicy zawarcia porozumienia zyskają rangę uroczystego wydarzenia dla całej Dąbrowy Górniczej i wszystkich jej mieszkańców.

• Kto oprócz Pana upomina się o prawdę historyczną i należne miejsce tego wydarzenia w najnowszej historii Polski? Komu na tym dzisiaj zależy?

Z pewnością najmocniej czyni to dzisiaj śląski oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach, z jego dyrektorem dr Andrzejem Drogoniem na czele. Ale muszę jeszcze wspomnieć o mozolnej pracy w tej mierze pana dr Jarosława Nei. Czynili to niektórzy – zmarli już, oraz czynią żyjący jeszcze działacze tamtej „Solidarności” sprzed lat. Na miarę swoich możliwości przypominają o tym również przywódcy dzisiejszego NSZZ „Solidarność” w Hucie Katowice oraz Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Na mnie spoczywa szczególny obowiązek w tej sprawie, ponieważ w roku 1980 byłem przywódcą strajku oraz przewodniczącym sygnatariuszy, którzy wynegocjowali w hucie porozumienie. Komu na tym dzisiaj zależy? Na pewno wszystkim tym, którym prawda historyczna jest zawsze potrzebna. Są to ludzie starsi i jest np. młodzież dąbrowskich szkół, która 2 tygodnie temu, 12 września, tak licznie przybyła na lekcję historii w Urzędzie Miejskim. Za umożliwienie tego spotkania, serdecznie dziękuję panu prezydentowi Dąbrowy Górniczej i jego pracownikom, którzy dzięki takiej swojej postawie również dbają o należne miejsce tych wydarzeń w najnowszej historii Dąbrowy Górniczej, a więc i historii Polski.

• Był Pan represjonowany, przebywał w więzieniu, władza zniszczyła Panu życie rodzinne i zmusiła do emigracji. Wrócił Pan do wolnej Polski – dlaczego, po co? Ojczyzna Pana raczej rozczarowuje?

Zgadza się. Za walkę o zniesienie komunistycznej dyktatury PRL i niepodległy byt państwa polskiego zapłaciłem ogromną cenę w przeszłości i płacę ją także dzisiaj. Ale nie ja jeden. Prawdziwej wolności nie można mieć za dwie krople potu i kilka łez. Jak pokazuje życie, nie można jej również ot tak, wynegocjować sobie przy żadnym stole nie rozliczywszy uczciwie tego, co wcześniej było złe. Dlatego dzisiejsza Polska choć od ponad 20 lat jest formalnie wolna, jest państwem, które zbyt wielu Polakom ciągle nie zapewnia należnych i godnych warunków życia. Dla milionów Polaków nie ma tutaj normalnych warunków dla podstawowej egzystencji rodziny. Nie ma wystarczających miejsc pracy dla ludzi młodych i starszych, bo doprowadzono do upadku olbrzymiej części polskiej gospodarki. Obcy kapitał na niespotykanych na Zachodzie warunkach, ma w ręku banki i choćby wielki handel oraz nieliczny duży przemysł, a ogromna część rodzimej drobnej przedsiębiorczości zbyt opresyjną polityką państwa spychana jest do czarnej nielegalnej strefy, na której tracą wszyscy.

Skazani jesteśmy na tragedie w związku z coraz większą zapaścią usług medycznych i ochrony zdrowia. Wszyscy zmuszeni jesteśmy do płacenia na monopolistyczne ubezpieczenie zdrowotne, które jednak w coraz mniejszym stopniu uczestniczy w kosztach medycznych usług i nabycia leków. Zmusza nas również do nieznanego w żadnym cywilizowanym kraju coraz dłuższego czekania na pomoc specjalistów i najważniejszych usług medycznych. Kto nie chce cierpieć lub przedwcześnie umierać, musi zdobywać pieniądze na dodatkowe płacenie 100% za pomoc medyczną w wykrzywionym sektorze prywatnym. Na towary i wszelkie usługi mamy w Polsce ceny jak gdzie indziej na Zachodzie, ale dochody przeciętnych Polaków są kilkakrotnie od tych na Zachodzie niższe. Poza wąską grupą osób, których to nie dotyczy, naród polski mniej lub bardziej pogrążony jest w cywilizacyjnej biedzie, a nawet nędzy, z których nie widać światełka w tunelu na wyjście. Politycy pogrążają kraj i państwo w coraz większych długach…

W takich warunkach nie może dziwić, że Polskę na każdym kroku trawi duża przestępczość, a także niekompetencja, prywata i korupcja. Interes narodu i państwa myli się z interesem partii lub innych organizacji. Troska o dobro publiczne i los wszystkich ludzi, uchodzi zbyt często za zajęcie dla frajerów i ludzi naiwnych. Dlatego porzuciłem spokojne i dostatnie życie w Stanach Zjednoczonych i wróciłem do Polski, aby pomóc zmieniać polską rzeczywistość na lepszą. Uważałem to za swój obowiązek. Trzeba przywrócić proste ścieżki życia i uczciwe, zdrowe zasady społeczne, przywracając Polakom obywatelskość, czyli oddolną i swobodną podmiotowość stanowienia o rzeczach w państwie.

• Wolność jest stanem b. trudnym? Polska nadziei stała się Polską obcą – obojętną, zwłaszcza dla ludzi starszych, pozostawionych samym sobie?

W olbrzymiej mierze odpowiedziałem na to w poprzednim pytaniu. Wolność zawsze jest stanem b. trudnym, bo wolności nie można raz na zawsze zadekretować. Wolność wykuwa się w trudzie każdego dnia. I trzeba ją pielęgnować tak, jak najbardziej piękny i delikatny kwiat w ogrodzie, bo inaczej pochłoną go chwasty życiowego zła. Świat i ludzie nigdy bowiem nie są i nie będą idealni. Kraj to język, kultura i granice. Wolności narodu trzeba strzec tak samo jak interesów swoich i własnej rodziny, opartych na ogólnie przyjętych wartościach.

Ponadto trzeba mieć świadomość, że tak naprawdę historii nie tworzą przysłowiowe masy, ale jednostki. Dlatego o kondycji narodu i państwa, zawsze decyduje rodzaj i kondycja jego elit. To one swoim postępowaniem dają dobry lub zły przykład pozostałym ludziom. Jest to szczególnie ważne w wychowaniu i kształtowaniu nowych, młodych pokoleń lub w jego braku. Również, jeżeli nie chcemy jakiejś formy socjalizmu, państwo nie może być socjalnym opiekunem ludzi, bo wówczas rządzący zajmują się redystrybucją czyichś dóbr, zamiast jedynie tworzeniem warunków dla ich uczciwego wypracowywania przez wszystkich ludzi. Wolni ludzie są odpowiedzialni sami za siebie i za drugich, jeżeli trzeba im pomóc. Za takie prawo w państwie odpowiedzialne są sterujące państwem elity. Normalne, republikańskie państwo, ma stać na straży obywatelskich wolności i praw, opartych na logice zdrowego rozsądku i natury, które ludzie wolni posiadają od Boga, a nie są one im nadane przez innych ludzi. Co bowiem jeden człowiek da drugiemu, to może i odebrać. Państwo ma też pilnować wolności i interesów narodu na zewnątrz.

Wbrew rozpowszechnionym poglądom, państwo nie jest najważniejszym czynnikiem dla rozwiązywania problemów, bo państwo samo w sobie jest problemem. W dzisiejszej Polsce przejawia się to m.in. tym, że kwestia jak tutaj normalnie żyć, jest problemem nie tylko ludzi starszych, ale także ludzi młodych. Państwo polskie zbyt ingeruje w i reguluje każdy aspekt życia wszystkich ludzi, bo trwa szkodliwy stereotyp, że wolno robić tylko to i tylko tak, jak zapiszą i uchwalą w ustawie lub innym akcie prawnym politycy. Stąd w Polsce panuje wielki paraliż, gdzie indziej normalnej, oddolnej społecznej aktywności ludzi. Centralne i lokalne instytucje państwa polskiego oraz cały formalnie demokratyczny system polityczny, stwarza tylko pozory wpływu obywateli na ich działanie i na to, kto tam jest dobierany. O wszystkim tak naprawdę decyduje urzędniczy i partyjny aparat. Dlatego jest tak negatywny dobór kadr i tyle patologii w życiu społecznym, bo w urzędach ludzie dalej są bardziej intruzami zamiast klientami, a w dniu wyborów obywatel uczestniczy jedynie w medialnie kształtowanym festiwalu popularności danego ugrupowania, aspirującego do uczestniczenia w sprawowaniu władzy. To wszystko jest b. chore i trzeba to zmienić.

• Co chciałby Pan powiedzieć młodym? Z jednej strony są to ludzie sfrustrowani brakiem perspektyw, z drugiej dbający tylko o siebie, swój świat, swoje życie oraz karierę.

W każdym kraju ludzie młodzi mają takie perspektywy, jakie im tworzą ludzie dorośli. Dotyczy to zarówno życia w rodzinie, jak i w całym narodzie. A w imieniu ludzi dorosłych, dobre lub złe perspektywy tworzą podejmujące decyzje elity polityczne i inne. Zatem dzisiaj największym problemem w Polsce jest potrzeba gruntownej wymiany elit i kadr w każdym aspekcie ludzkiego życia. Kiedy zaczniemy realizować ten proces, dopiero wówczas zacznie się dziać lepiej. Co proponuję ludziom młodym? Nie uleganie zniechęceniu i przekonaniu, że tutaj już nigdy nie będzie dobrze i trzeba albo z kraju emigrować, albo stać się zapatrzonym w siebie egoistą, który kosztem i po trupach innych będzie tylko dbał o siebie.

Jeżeli w rodzinie dzieje się źle, to czy wyrzekamy się jej i opuszczamy ją? Czasem, w odruchu emocji, uciekamy od niej na chwilę, ale raczej tak nie robimy. Staramy się wpłynąć nawet jako dzieci, a tym bardziej jako młodzież, aby próbować coś naprawić. To samo musi dotyczyć sytuacji w tej większej rodzinie, jaką jest własny naród. Nie jest niczym złym, że młodzi ludzie dbają o siebie, mają swój świat, swoje życie i troszczą się o swoją karierę. Tak ma być i tak jest w normalnym życiu każdego człowieka. Ważnym jest, aby każdy człowiek zdawał sobie sprawę, że wbrew pozorom nie żyje tylko dla samego siebie, bo zawsze zależny jest od postępowania innych ludzi. Choćby się zamknął lub zakopał w czterech ścianach własnego schronu.

Wbrew rozpowszechnionemu złu i braku różnych perspektyw, zachęcam młodych Polaków do szukania pozytywnych wzorów i autorytetów, aby uczyć się od nich i naśladować ich. Zachęcam do miłości własnego narodu i kraju, tak jak kocha się i szanuje własny dom i swoją rodzinę. Zwłaszcza centralne media w Polsce są odpowiedzialne za nagłaśnianie poglądów, które podważają tradycyjne wartości i proponują młodym świat bez odpowiedzialności. Łatwe i przyjemne życie chwilą bieżącą. Nie poddawajcie się temu. Przecież wiecie z własnego doświadczenia, że aby osiągnąć cokolwiek wartościowego, kosztuje to wiele wysiłku i poświęcenia. Tylko złudne miraże można osiągnąć przy pomocy narkotyków lub innymi oszukańczymi środkami, które zawsze prowadzą tylko do osobistej przegranej i bolesnego upadku. Aby w życiu było dobrze, nigdy nie było i nie ma drogi na skróty. Wszystko, co jest najbardziej wartościowe, ma swoją wysoką cenę. Postępujcie tak jakbyście chcieli, aby inni wobec was postępowali. W Polsce będzie jeszcze dobrze, bo nie ustaje o to walka ludzi prawych. Wspomóżcie ich działania swoją postawą już dziś oraz niedługo, kiedy staniecie się starsi.

Lucyna Stępniewska