Nie wszystkie klubu utrzymają się w Ekstraklasie. Postanowiliśmy stworzyć listę drużyn, które naszym zdaniem mają największe powody do obaw. Kobo możemy nie zobaczyć w przyszłym sezonie?
Miedź Legnica
Na ten moment czerwona latarnia ligi. Warto jednak w tym miejscu podkreślić, iż ma jedno spotkanie zaległe i zaledwie 1 punkt straty do Kieleckiej Korony w związku z czym sytuacja ta może się dość szybko zmienić na lepsze. Niestety później zaczynają się schody, bowiem Legniczanom do ostatniego bezpiecznego miejsca brakuje aż 5 punktów, co oznacza, że pomimo zwycięstwa w nierozegranym meczu z Lechem, który swoją drogą w ostatnim czasie jest naprawdę na fali, co będzie nie lada wyzwaniem, nadal pozostaną oni w strefie spadkowej z ponad 2-punktową stratą. Co by nie mówić zespół Miedzi gra naprawdę fajną dla oka piłkę, jednak nie przynosi to kompletnie żadnych wymiernych skutków. Mimo wielu dość ciekawych wzmocnień w trakcie letniego okienka transferowego nadal drużyna posiada znaczną ilość aż nadto widocznych mankamentów, w tym przede wszystkim fatalna gra w obronie, która na tym poziomie rozgrywkowym niewątpliwie nie powinna mieć miejsca. Jeśli zespół prowadzony przed niezwykle doświadczonego Wojciecha Łobodzińskiego chce mieć jakieś nadzieje na utrzymanie, to powinien zdecydowanie wziąć się w garść i zacząć porządnie punktować na wiosnę, inaczej nie ma on żadnych szans na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeśli nie pamiętasz, jak wyglądał zeszły sezon Ekstraklasy, zajrzyj tutaj: https://www.o2.pl/informacje/sezon-ekstraklasy-2020-2021-zakonczony-podsumowanie-6644616852445728a.
Piast Gliwice
17-miejsce słynnej "Piastunki", która jeszcze na przełomie 2019 roku sięgała po mistrzostwo Polski, jest naprawdę dość przykrym widokiem. Zespół z Gliwic od kilku lat znajduje się na zdecydowanie jednym z największych zakrętów w swojej niezwykłej historii. Pokłosiem tego fatalnego stanu rzeczy było pożegnanie się ze swoim stanowiskiem słynnego Waldemara Fornalika, który prowadził drużynę od kilku dobrych lat. Obecnie w Piaście nic się nie klei, łącznie od gabinetów władz po grę na boiskach Ekstraklasy. Zawodzą dosłownie wszystkie persony bezpośrednio związane z Gliwickim gigantem. Bierna postawa działaczy, fatalna forma liderów zespołu, w tym przede wszystkim stopera i zarazem kapitana Jakuba Czerwińskiego, legendarnego dla kibiców napastnika Kamila Wilczka, czy przebojowego skrzydłowego Damiana Kądziora. Reszta piłkarzy nie pokazuje się wcale z o wiele lepszej strony. Tak naprawdę nie ma komu wziąć na siebie ciężar gry. Na szczęście jest nadal dość spora iskierka nadziei dla kibiców, bowiem Piast na ten moment traci zaledwie 1 punkt do także pogrążonego w głębokim kryzysie Zagłębia Lubin. Istnieje zatem naprawdę spora nadzieja na uratowanie tego koszmarnego sezonu.
Korona Kielce
O tym zespole tak naprawdę nie da się nic dobrego powiedzieć. Niby początek, w tym sensacyjny remis na inaugurację sezonu z warszawską Legią dawał wiele powodów do zadowolenia, to z czasem drużyna zaczęła punktować coraz mniej. Nie ma co się jednak dziwić, gdy głównym założeniem jest przysłowiowa "laga na Śpiączkę", czy "piłka może przejść, a przeciwnik nie". W grze Korony od dłuższego czasu można na próżno szukać dosłownie jakichkolwiek pozytywów. Wina leży głównie po stronie władz klubu, ponieważ przespały one kluczowe dla powodzenia tego sezonu letnie okienko transferowe, nie wzmacniając odpowiednio zespołu. "Koroniarze" tracą na ten moment 4 punkty do ostatniej bezpiecznej lokaty, a następny mecz grają z rozpędzoną Legią. W Kielcach już na przełomie stycznia może się zrobić bardzo nieciekawie.