Drukuj

Kolejnym gościem „Liderów Dąbrowskiej Pozarządówki”, czyli cyklu, który ukazuje się na stronie ngo.dabrowa-gornicza.pl jest Monika Jochymek-Borończyk. Założycielka stowarzyszenia RÓWNE BABKI. Silna i waleczna kobieta, której można przyznać nagrodę SUPERMAMY! Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

***

Czym zajmuje się stowarzyszenie „RÓWNE BABKI”?

Stowarzyszenie RÓWNE BABKI zajmuje się integracją, wsparciem i aktywizacją kobiet oraz dzieci. Organizujemy bezpłatne spotkania, warsztaty i prelekcje dla kobiet. Dzieciom oferujemy kreatywne zajęcia i zabawę. To zwyczajnie dobra przestrzeń, w której przyjemnie jest się spotkać. Udało nam się również poprowadzić kilka zbiórek na rzecz potrzebujących oraz wziąć udział w akcjach charytatywnych i społecznych.

Skąd wziął się pomysł na utworzenie stowarzyszenia?

Początkowo o stowarzyszeniu nawet nie było mowy. Na jakiś czas wyprowadzaliśmy się do Wrocławia, po powrocie nasza córka miała półtora roku. Byłam jedną z pierwszych mam wśród naszych przyjaciół, więc taka monotonia dnia codziennego, brak kontaktu z innymi osobami o podobnych doświadczeniach (tutaj mamy na pewno będą wiedziały, o czym mówię) mi doskwierała. Szukałam miejsca, w którym będę mogła poznać inne kobiety, a córka będzie miała kontakt z dziećmi. Na jednej z facebookowych grup napisałam post, że szukam miejsca na terenie Dąbrowy Górniczej lub Sosnowca, w których mamy będą mogły wypić kawę, a dzieci bezpiecznie się pobawić. Odpisało sporo mam, które spotkaniem były zainteresowane, a w wiadomości prywatnej odezwała się do mnie Danusia, która zaoferowała pomoc w organizacji, bo jej samej chodziło to po głowie. Spotkałyśmy się, wymieniłyśmy pomysłami, założyłyśmy profil Równe Babki, ogłosiłyśmy pierwsze spotkanie dla mam i dzieci. Przyszło około 30 mam, każda z dzieckiem/dziećmi. Kolejne były zapisane na liście rezerwowej. To był dla nas znak, że pomysł był strzałem w dziesiątkę, a my same naładowane pozytywnym odbiorem, chcemy więcej. Niektóre z tych mam są z nami do tej pory, co pokazuje, że początkowe założenie inicjatywy: integracja i aktywizacja kobiet oraz dzieci działa. Bardzo szybko jedno spotkanie w miesiącu w miesiącu, przerodziło się w 4/5 (każde z innego cyklu i dla innej grupy kobiet i dzieci). Wszystkie bezpłatne, organizowane przez nas w czasie wolnym, bez żadnego wsparcia finansowego, z udziałem najczęściej naszych znajomych w roli prelegentów i ekspertów. W między czasie dołączyła do nas Alicja i mniej więcej wtedy pojawił się pomysł, żeby przekształcić inicjatywę w stowarzyszenie. Decyzję w sprawie wpisania stowarzyszenie do odpowiedniego rejestru dostałyśmy 16 marca 2021 r., a sami wiecie, co stało się kilka dni wcześniej, co zamroziło nasze działania, przynajmniej te stacjonarne, na długi czas. Dziękuję za to pytanie, bo często jest nam ono zadawane, a my nie mamy czasu, żeby w pełni na nie odpowiedzieć. Uważam, że warto mówić o początku, żeby pokazać jak niewinny pomysł i potrzeba integracji społecznej przeradza się w spore przedsięwzięcie, którego nie było w planach, a stało się częścią naszego życia.

Super inicjatywa! Czy w takim stowarzyszeniu, znajdzie się również miejsce dla „Równych Gości” z dziećmi? Czy stowarzyszenie jest skierowane tylko do mam?

No pewnie, że tak! Do października w Fabryce Pełnej Życia prowadziłyśmy spotkania dla rodziców z małymi dziećmi. Tymczasem ruszyły kolejne zajęcia dla rodziców z dziećmi od lat trzech, raz w miesiącu, w soboty rano, w Centrum Aktywności Obywatelskiej. Nie robiłyśmy jeszcze spotkania dla samych Równych Gości i dzieci, ale może to kolejny pomysł do realizacji.

Widzę, że nazwa stowarzyszenia jest adekwatna do członków danej organizacji pozarządowej. Zdradzisz nam w jaki sposób zabieracie się do zorganizowania zbiórki, spotkania, warsztatów?

Szczypta pomysłu, garść chęci, odrobina zacięcia, kilka gram czasu i kropla szczęścia. A tak poważnie to część z naszych przedsięwzięć wcześniej planujemy, inne są wypadkową tych już ustalonych, a nie ukrywam, że niektóre to zupełny spontan. Obecnie Babek „ogarniaczek” jest trzy: ja, Danusia i Kasia, która dołączyła do nas niedawno. Planując z wyprzedzeniem spotkania, zawsze ustalamy między sobą, która co może zrobić. Do tego od jakiegoś czasu, podczas wydarzeń, możemy liczyć na wsparcie wolontariuszek, a na większości spotkań jest z nami Żaneta – fotografka. Tutaj muszę też wspomnieć o naszych partnerach i prelegentach, którzy są niesamowici. Obecnie nawet nie musimy za dużo się rozgadywać, co planujemy, tylko często słyszymy krótkie: wchodzę w to! Ze zbiórkami jest inaczej, bo o ile my je ogłaszamy, to potem historia tworzy się sama. Ilość osób, które zgłaszają się z chęcią nadania drugiego życia zbieranym przez nas rzeczom jest mnóstwo. Przy ostatniej akcji potrzebne były dwa auta dostawcze i kilka osobowych. Działania charytatywne pokazują, jak wspaniali ludzie obserwują i wspierają nasz profil. Jest też coś jeszcze, to czego nie widać i pewnie większość nie zdaje sobie z tego sprawy, a warto przy okazji naszej rozmowy o tym wspomnieć. Mam tutaj na myśli czas poświęcony dogrywaniu szczegółów, tworzenie grafik, postów na profilu, prowadzenie grupy facebookowej i konwersacji z „Babeczkami”, kontakt z księgową, bankiem, pisanie wniosków, wypełnianie dokumentów, pilnowanie terminów czy pozyskiwanie funduszy itd. To nie zmniejsza naszego zapału, ale czasem jesteśmy pytane czemu nie robimy czegoś częściej albo nie działamy więcej, a to też działanie, tyle, że w ciszy.

Można powiedzieć, że jesteście jak Atomówki! – Bajka, Bójka i Brawurka. Skąd bierzecie tyle energii do działania?

Ostatnio usłyszałam, że jesteśmy paniami kultury, ale Twoje porównanie też jest ciekawe. Bez wątpienia razem jesteśmy całkiem udaną drużyną. Myślę, że w dużej mierze energię i chęci do dalszego działania dają nam ludzie. Babki, które przychodzą na spotkania i pytają przy wyjściu, co szykujemy na kolejne spotkanie, te które mówią, że dzięki nam coś się zmieniło w ich życiu, radość i szczery uśmiech dzieci, partnerzy, którzy piszą, że chcą się włączyć w dane wydarzenie, pozytywny odbiór projektu „Supermama” w Ząbkowicach, który jest nowością w naszych działaniach, instytucje, takie jak Centrum Aktywności Obywatelskiej, która chce powiedzieć o nas innym. I na koniec, nasza tajna broń, czyli wsparcie najbliższych, bez niego nie byłybyśmy w miejscu, w którym jesteśmy teraz.

Czym jest projekt ,,Supermama”?

Supermama to projekt dla mam i dzieci z Ząbkowic. Każde ze spotkań to ogromna dawka wiedzy, poszerzanie zainteresowań, pielęgnowanie więzi mama/dziecko, integracja, a także próba aktywizacji do podejmowania nowych wyzwań lub dokonania zmian, czy rozwoju. Najpierw była diagnoza, potem pomysł jak coś zmienić, a później już tylko działanie. Działanie, które ma na celu wesprzeć społeczność lokalną, w priorytetowym obszarze rewitalizacji. Na warsztatach spotykamy się m.in. z doradcą zawodowym, psychologiem czy tworzymy rękodzieło, dzieci uczestniczą w zajęciach ogólnorozwojowych, prowadzonych przez animatorkę-logopedę wolontariuszkę. Z jednej strony robimy to, co dobrze już znamy, z drugiej ten cykl różni się od naszych dotychczasowych działań tym, że spotykamy się co tydzień, z tymi samymi osobami, które wcześniej wzięły udział w rekrutacji, działamy na terenie rewitalizowanym, jest finansowany przez Miasto Dąbrowa Górnicza, a nasze działania wspiera Wydział Rozwoju, Przedsiębiorczości i Obsługi Inwestorów.

Jak wygląda wasza współpraca z miastem?

Chyba coraz owocnej. Za nami warsztaty dla mamy i taty, które prowadziłyśmy w ramach mikrodotacji w Fabryce Pełnej Życia, obecnie projekt Supermama w Ząbkowicach – to te finansowe przez miasto. Dzięki temu, że w Centrum Aktywności Obywatelskiej możemy wynajmować salę, udało nam się zrealizować kilka wydarzeń. Przeniosłyśmy też do CAO nasze bezpłatne cykle tj.: babki tematycznie, bobaskowo i kreatywne poranki. Jesteśmy zadowolone z faktu, że miasto stwarza przestrzeń do działań, które proponujemy. Bardzo dobrze oceniam też współpracę między nami i urzędnikami. Jeśli mogłabym sobie czegoś życzyć to tego, by struktura dialogu pomiędzy nami nadal była tak efektywna jak dziś. Mamy sporo pomysłów, planów do zrealizowania, a nawet marzeń, które chciałybyśmy przenieść do kalendarza dąbrowskich wydarzeń.

Jakie są wasze marzenia?

Niektóre z nich już się spełniają. Każde z naszych cykli ma trochę inną misję i pomimo dodatkowych wydarzeń, zbiórek czy projektów, które udaje nam się prowadzić, nie chciałyśmy nigdy z nich rezygnować i to się właśnie dzieje. Na pewno chciałybyśmy, żeby spotkania dotarły do wszystkich tych, którzy szukają dla siebie właśnie takiej przestrzeni jak nasza, a może przy okazji znalazłby się też ktoś, kto chciałby działać razem z nami. Do tego dodamy jeszcze, żeby każdy nowy projekt, który otwieramy był ciepło przyjęty, cieszył się zainteresowaniem i przede wszystkim, co dla nas ważne, odpowiadał na potrzeby innych. A z takich marzeń większego kalibru to na pewno własne miejsce, w którym mogłybyśmy realizować pomysły, organizacja dużych wydarzeń na terenie miasta jak np. konferencja zdrowia dla kobiet czy zaproszenie innych miast do wspólnych projektów.

W jaki sposób możesz zachęcić mamy do dołączenia do waszego stowarzyszenia?

Jeśli któraś z was czuje, że potrzebuje znaleźć się wśród innych kobiet o podobnych doświadczeniach, poszerzyć wiedzę i zainteresowania, wesprzeć nasze działania charytatywne, zwyczajnie wyjść na kawę – z dziećmi lub sama, dać dzieciom możliwość integracji i rozwoju, a może właśnie przeprowadziłaś się i chciałabyś nawiązać nowe kontakty, to Równe Babki czekają na ciebie z uśmiechem i dobrą energią. Natomiast, jeśli wśród was jest Babka, która chciałaby dołączyć do naszej trzyosobowej drużyny lub zostać wolontariuszką albo partnerką któregoś ze spotkań to również serdecznie cię zapraszamy do kontaktu.

Czego życzysz innym mamom oraz sobie?

Radości, życzliwości, wsparcia, empatii, dystansu, pamięci o tym, żeby pomimo tych wielkich wymagań i oczekiwań, jakie świat stawia przed nami, cieszyć się i szukać szczęścia w małych rzeczach. Życzę tego wszystkiego każdemu czytelnikowi, nie tylko mamom, chociaż uważam, że to im postawiono bardzo wysoko poprzeczkę, która stale jest podnoszona. Uśmiechajmy się do siebie na ulicy, podczas spaceru, stojąc w korku, będąc w sklepie czy jadąc autobusem. Natomiast sobie życzę, nawiązując do Atomówek, o których sam wspomniałeś, ani jednego Mojo Jojo na swojej drodze, a jeśli już się jakiś przytrafi, to tylko po to, żeby koniec końców wyszło z tego coś dobrego.

 

Informacje o wydarzeniach znajdują się na profilu Równe Babki.

Wywiad ukazał się na stronie ngo.dabrowa-gornicza.pl.