Drukuj

Rosnące ceny energii nie zmuszą do zakręcania kurków kaloryferów i posyłania dzieci i młodzieży na naukę zdalną. W miejskich placówkach oświatowych będzie ciepło. – Nie wyobrażam sobie ponownego wprowadzenia nauki zdalnej, ponieważ jej skutki z ostatnich dwóch lat odczuwamy do dzisiaj – podkreśla prezydent miasta.

Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej, odniósł się do galopujących cen ogrzewania, oszczędzania i obaw o zamykanie z powodu zimna przedszkoli i szkół.

– W ostatnim czasie sporo słyszycie Państwo o oszczędnościach, które samorządy planują w związku z lawinowo rosnącymi cenami energii. Drastycznie rośnie cena węgla, a w konsekwencji koszty ogrzewania. W związku z tym w rodzicach coraz częściej narastają obawy przed powrotem nauki zdalnej. Rozwiązanie, które wcześniej wymusiła na nas pandemia, teraz miałoby powrócić z powodu niskich temperatur w szkołach i przedszkolach.

Chciałbym Państwa zapewnić, że nie planujemy oszczędności na ogrzewaniu szkół i przedszkoli. U dostawców ciepła zamówiliśmy odpowiednią moc i jeśli będzie trzeba, zapłacimy większe rachunki za ogrzewanie.Nie wyobrażam sobie ponownego wprowadzenia nauki zdalnej, ponieważ jej skutki z ostatnich dwóch lat odczuwamy do dzisiaj – mówi Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej.

W Dąbrowie Górniczej są 54 placówki oświatowe – przedszkola, szkoły, zespoły szkolno-przedszkolne i zespoły szkół, a także Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna oraz Młodzieżowy Ośrodek Pracy Twórczej.