Ulica 3 Maja jest nie tylko jedną z najważniejszych arterii Dąbrowy Górniczej. To także ulica o wyjątkowych walorach widokowych, historycznych i kulturowych. W sobotę 3 czerwca można się będzie o tym przekonać podczas specjalnego spaceru.
Przy tej ulicy funkcjonowały szkoły żeńskie, znane zakłady fotograficzne, drukarnie, wydawnictwa, żydowskie biblioteki, ulokowano magistrat, tutaj mogli spotkać się przedsiębiorcy, kupcy, prezydenci, lekarze, ludzie teatru i literatury, a także branży kinematograficznej z racji wybudowania pięknego kina.
Ulica z powieści Kadena-Bandrowskiego
Ulicę, nazwaną pierwotnie św. Józefa, wytyczono w latach 30. XIX w. Skierowana została ku projektowanemu lazaretowi górniczemu. Wraz z wybudowaniem resursy obywatelskiej trakt zmienia nazwę na Klubową, by w 1916 roku zostać ulicą 3 Maja.
Na tej ulicy w Osadzie Górniczej, której pierwowzorem była Dąbrowa Górnicza, rozegra się niemal cała akcja polityczno-społecznej powieści „z kluczem” Juliusza Kadena-Bandrowskiego pt. „Czarne skrzydła”. Jej autor opisał kulisy budowy Domu Ludowego przez Polską Partię Socjalistyczną w sposób, który doprowadzi do jawnego konfliktu pisarza z Zagłębiem Dąbrowskim, a w szczególności z szeregami partyjnymi.
Budowę Domu Ludowego z inicjatywy PPS rozpoczęto w 1922 roku. Środki pochodziły z zaciągniętego na ten cel kredytu budowlanego. Główną część oddanego obiektu stanowiła sala widowiskowa nosząca imię Józefa Montwiłła–Mireckiego, socjalisty i rewolucjonisty związanego z Dąbrowską Szkołą Górniczą.
Jak donosił „Łodzianin” (10.11.1928) na otwarcie Domu Ludowego, a jednocześnie na obrady XXI Kongresu PPS do Dąbrowy przybyło wielu znamienitych gości, m.in. T. Arciszewski, F. Adler, A. Strug i H. Diamand. W sali noszącej imię znanego bojowca powstało kino „Bajka”. Po II wojnie światowej budynek przybytku X Muzy dwukrotnie się palił, aż popadł w ruinę i ostatecznie został wyburzony w 2006 roku.
Ważna rola Wiktorii
Bardzo tajemnicze i zgoła filmowe wydają się zarówno osoba, jak i historie rodzinne przedwojennego właściciela dąbrowskiego kina, którym był Kazimierz Sunderland (1877-1960), pracujący w PKP inżynier technolog. Również on był mieszkańcem ulicy 3 Maja.
Znów w kontekście powiązań z Dabrową Górniczą pojawi się regionalna prasa łódzka, tym razem bardziej współczesna: w dodatku do „Dziennika Łódzkiego” – „Kocham Łódź” Jerzy Wójtowicz opowiada, jak badając dzieje łódzkiej zajezdni tramwajowej, natrafił na ślady prowadzące do poety Bolesława Leśmiana i związków pokrewieństwa łączących go z dąbrowskim „kiniarzem”. Okazało się, że Kazimierz Sunderland był cioteczno-wujecznym bratem Leśmiana.
W rodzinie Lesmanów, Żydów pochodzących z Niemiec i angielskich Żydów Sunderlandów, nierzadko dochodziło do podwójnych zaślubin. Rodzice Kazimierza Wacława to Seweryn Sunderland i matka Gustawa Zofia z Lesmanów. Gustawa była siostrą Józefa Lesmana, ojca Bolesława Leśmiana, a ciotką Jana Brzechwy, czyli Jana Wiktora Lesmana. Bolesław Leśmian, aby ich nie mylono, wymyślił kuzynowi literacki pseudonim „Brzechwa”.
Tradycję podwójnych zaślubin podtrzymał również Jan Brzechwa, żeniąc się z Marią, córką Kazimierza i Wiktorii Sunderlandów. Z tego związku narodziła się córka Krystyna Brzechwa.
W literaturze dotyczącej regionu wspomina się osobę Kazimierza Sunderlanda jako właściciela sieci dąbrowskich kin, raczej nie doceniając roli jego małżonki. Po przejrzeniu archiwaliów z aktami notarialnymi można jednak stwierdzić, że palma pierwszeństwa w tym zakresie mogłaby przypaść jednak Wiktorii Sunderland (1880-1972), gdyż ona wraz ze swoimi dąbrowskimi wspólniczkami w połowie lat 30. XX w. założyła spółkę pod nazwą „Kina Dąbrowskie Ars i Bajka” Wiktoria Sunderlandowa Spółka jawna.
Magdalena Cyankiewicz
Zdjęcie główne: budowa Domu Ludowego, rok 1923. Komitet Miejski PPS Dąbrowa Górnicza. Komitet Miejski PPS Dąbrowa Górnicza; w centralnej części w drugim rzędzie od dołu: Tadeusz Cupiał (1882-1941) poseł, senator i wiceprezydent Dąbrowy Górniczej, nad nim po prawej stronie Aleksy Bień (1894-1977) poseł, prezydent Sosnowca w latach 1925-1928.
Tekst ukazał się w majowym numerze „Przeglądu Dąbrowskiego”