Drukuj

Broniący się przed spadkiem z ekstraklasy torunianie bardzo wysoko wywindowali poprzeczkę w starciu z MKS-em. Po czwartkowej porażce, dąbrowski zespół znalazł się w niełatwej sytuacji i do końca sezonu będzie walczył o utrzymanie.

Twarde Pierniki od samego początku meczu dominowały w każdym elemencie gry. Torunianie szybko uzyskali stabilną przewagę, którą sukcesywnie powiększali. Ich prowadzenie przez większość czasu oscylowało w okolicy 20-30 punktów. W czwartej kwarcie, kiedy uciekli MKS-owi na 32 „oczka”, sięgnęło najwyższego poziomu.

– Nie byliśmy przygotowani do tego starcia, mentalnie nie wyszliśmy z wcześniejszego meczu z Czarnymi Słupsk. Koncentracja nie była taka, jak trzeba. Przez to mecz nie zdążył się na dobre zacząć, a dla nas już się skończył – podsumował Jacek Winnicki, trener MKS-u.

Koniec już na początku

– Mamy krótka ławkę, ciężko gra się w krótkich odstępach czasu. Zabrakło walki i determinacji, co było widoczne na boisku. Konieczna jest większa mobilizacja i motywacja. W poniedziałek we Wrocławiu, a także w kolejnych spotkaniach, musimy być nastawieni na walkę – ocenił.

Drużyna toruńska nawet przez chwilę nie pozostawiła złudzeń, że jest stroną przeważającą. Kontrolując sytuację, sukcesywnie zmierzała po wygraną, która pozwala jej przybliżyć się do upragnionego celu, czyli uniknięcia degradacji do I ligi.

– Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Rywale wykorzystali wszystkie nasze braki i nie do końca sprawną defensywę. Torunianie grali z nożem na gardle, walka o utrzymanie trwa. W kolejnych meczach musimy wygrywać, bo również my coraz bardziej czujemy ten nóż – stwierdził Kacper Radwański z MKS-u.

Motywacyjny kop

– Narzuciliśmy tempo, przeważaliśmy fizycznością, agresją i dobrą obroną. Wykorzystywaliśmy przewagę pod koszem. Rezultat ustaliliśmy w pierwszej połowie, w drugiej musieliśmy tylko to kontynuować. Ta wygrana da nam kopa i motywację do dalszej walki – zaznacz Wojciech Tomaszewski z Twardych Pierników.

Najlepszym zawodnikiem toruńskiej ekipy był Sterling Gibbs, który spotkanie zakończył z 20 punktami, 11 asystami i 7 zbiórkami. 23 „oczka” dla gości ustrzelił Trevon Bluiett.

W poniedziałek MKS zagra na wyjeździe zaległy mecz ze Śląskiem Wrocław.

***
27.kolejka Energa Basket Ligi

Twarde Pierniki Toruń – MKS Dąbrowa Górnicza 106:77 (30:16; 30:19; 21:23; 25:19)

MKS Dąbrowa Górnicza: Trevon Bluiett – 23 pkt., Gerry Blakes III – 21 pkt., Joseph Chealey – 10 pkt., Jarosław Mokros – 8 pkt., Marcin Piechowicz – 5 pkt, Maciej Kucharek – 4 pkt., Kacper Radwański – 3 pkt., Wiktor Rajewicz – 3 pkt., Kacper Margiciok – 0 pkt. Krystian Zawadzki – 0 pkt.

Twarde Pierniki Toruń: Sterling Gibbs – 21 pkt., Tyler Persons – 20 pkt., Stefan Kenić – 19 pkt., Dallas Walton – 18 pkt., Kacper Gordon – 8 pkt., Aaron Cel – 8 pkt., Wojciech Tomaszewski – 4 pkt., Paweł Sowiński – 4 pkt., Joey Brunk – 2 pkt., Bartosz Diduszko – 2 pkt., Wit Szymański – 0 pkt., Mateusz Kruszkowski – 0 pkt.