Drukuj

Miasto musi funkcjonować, zapewniając mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. Dlatego z powodu oszczędności nie będziemy wyłączać latarni ulicznych czy oświetlenia w parkach – mówi Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej.

Piotr Purzyński: Czy mieszkańcy odczują, że do budżetu miasta wpłynie w tym roku mniej pieniędzy?

Marcin Bazylak: – Na pewno odbije się to na ofercie, więc siłą rzeczy w przyszłym roku uboższa będzie liczba wydarzeń sportowych i kulturalnych w mieście.

Ale na wyłączanie w nocy oświetlenia w parkach się pan nie zgodził.

– Miasto musi funkcjonować, zapewniając mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. Dlatego z powodu oszczędności nie będziemy wyłączać latarni czy oświetlenia w parkach. Na to nie ma mojej zgody. Możemy zmniejszać natężenie w pewnych godzinach, zrezygnujemy z podświetlenia budynków publicznych w nocy, będziemy też kontynuować prowadzoną od lat wymianę opraw na energooszczędne.

A czy może zabraknąć pieniędzy na którąś z trwających obecnie dużych inwestycji?

– W obecnej sytuacji wiemy, że ostatnie lata to był dobry moment do rozpoczęcia i realizacji dużych zadań inwestycyjnych. W naszym przypadku do budowy centrów przesiadkowych, przebudowy ulic wzdłuż torów tramwajowych czy rozwoju strefy ekonomicznej w Tucznawie. Wszystkie trwające inwestycje mają zapewnione finansowanie.

Praktycznie każda inwestycja, którą teraz realizujemy, jest współfinansowana dotacjami unijnymi lub rządowymi. Uważam, że dobrze wykorzystaliśmy możliwości pozyskania środków unijnych z kończącej się perspektywy. Być może taka szansa dla naszego miasta długo mogłaby się nie powtórzyć, ponieważ pod dużym znakiem zapytania stoi przyszłość dotacji z Unii Europejskiej dla Polski.

W ostatnich tygodniach samorządy przez wszystkie przypadki odmieniają jednak słowo „oszczędność”.

Dąbrowa Górnicza w ostatnich latach dobrze rozwijała się gospodarczo, głównie dzięki nowym inwestycjom w strefie ekonomicznej. Prywatni inwestorzy zdecydowali się na budowę nowych fabryk, ponieważ miasto zainwestowało ponad 200 mln zł w przygotowanie tych terenów. Liczyliśmy, że podatki od nowych zakładów pozwolą nam rozwijać miasto, modernizować kolejne szkoły i przedszkola, remontować ulice i poprawiać jakość życia w mieście. W obecnej sytuacji tymi pieniędzmi uzupełniamy braki, które powstają w wyniku zmniejszonych przez rząd dochodów samorządów. Oczywiście wprowadzamy kolejne oszczędności, które są konieczne ze względu na rosnące ceny usług i towarów w wyniku najwyższej od lat inflacji.

Wraz z inwestycjami w Tucznawie rosły wpływy do budżetu miasta z podatków. Tyle że rząd nagle zmienił zasady gry. W efekcie tylko z tytułu CIT Dąbrowa Górnicza otrzyma w tym roku o 25 mln zł mniej niż rok wcześniej.

– Mimo rosnących z roku na rok wpływów do budżetu państwa, rząd przekazuje samorządom coraz mniej pieniędzy z podatków PIT i CIT. Temu uszczuplaniu dochodów samorządów towarzyszy jeszcze inne niepokojące zjawisko: decyzje o remontach lokalnych dróg czy modernizacji szkół i przedszkoli ogłaszane są na ogólnopolskich konferencjach prasowych, podczas których samorządowcom wręczane są symboliczne czeki. Decyzje o tym, na jakie inwestycje będą przeznaczane pieniądze pochodzące z podatków od mieszkańców miasta, zapadają w ministerstwach, a nie w dyskusji na sali obrad rady miasta. To zaprzeczenie idei samorządu, zgodnie z którą decyzje o sprawach lokalnych powinny zapadać lokalnie.

Mniejsze wpływy do budżetu miasta z jednej strony i wyższe ceny prądu i gazu z drugiej. W porównaniu z wieloma miastami w Polsce i tak jesteśmy jednak w nie najgorszej sytuacji.

– W 2021 roku płaciliśmy ponad 300 zł brutto za megawatogodzinę. W zeszłym roku podczas zorganizowanego przez metropolię wspólnego zakupu energii zastanawialiśmy się więc, czy proponowana cena ponad 530 zł jest do przyjęcia. Martwił nas ten wzrost przy spadających dochodach miasta. Tymczasem teraz są miasta w Polsce, które dostają kosmiczne wręcz propozycje płacenia 2 czy 3 tysięcy złotych za megawatogodzinę. To pokazuje, jak ważne są te nasze wspólne zakupy organizowane przez metropolię, bo dały nam bufor bezpieczeństwa na dwa lata.

Przy tej okazji trzeba jednak wspomnieć, że rząd – pod groźbą kary finansowej – także nakazał miastom redukcję zużycia energii o 10 proc. w 2023 roku.

– Powołaliśmy do tego specjalny zespół i będziemy się wspólnie zastanawiać nad kolejnymi krokami. Na przykład baseny szkolne pozostaną ogólnodostępne, jednak korzystać z nich będzie można tylko w trakcie pozalekcyjnych zajęć dla dzieci i młodzieży. W innym przypadku nie będzie takiej możliwości.

Postanowiliśmy też zrezygnować z większości energochłonnych świątecznych iluminacji: nie wynajmiemy nowych, poza choinką i napisem „Dąbrowa Górnicza” w centrum. Natomiast iluminacjami, które są naszą własnością, udekorujemy zielone dzielnice.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Oszczędzamy z głową

Rozmowa ukazała się w październikowym numerze „Przeglądu Dąbrowskiego”